sobota, 21 marca 2015

MadaObi One-Shot

One-Shot dla znajomej. Nie jest jakiś specjalnie ciekawy i wierzę, że nie będzie wam się chciało czytać tego "czegoś", ale dawno nic na blogu nie było, to wstawię. BO CZEMU NIE.
Prośba znów taka sama. Komentarze. Pragnę pochwał, hejtów, czegokolwiek. Po prostu komentarzy :v
------------------------------------------------------------------------------------------------

- Akasuna
- Obecny...
Jeszcze.. trochę...
- Shimura.
- Obecny.
Jeszcze.. kilka.. kroków...
- Uchiha.
...
- Uchiha nieobecny?
Jest!
- Obecny!
Czarnowłosy chłopak wbiegł do klasy, otwierając drzwi na oścież. Cała klasa spojrzała w jego stronę.
- Uchiha, spóźniłeś się. Dlaczego? - Zapytał profesor Madara, patrząc na Obito nieco obojętnie. Krótkowłosy Uchiha, ignorując pytanie nauczyciela, przeszedł przez całą klasę, usiadł w ostatniej ławce przy oknie i jakby nigdy nic wyjął z torby szkicownik z piórnikiem. Co z tego, że odbywała się akurat lekcja biologi? Naszego małego buntownika nic to nie obchodzi.
Czarnooki narysował staruszka atakowanego przez stado jaszczurek. Oczywiście staruszkiem był psor Madara. Bo kogóż innego mógłby narysować, jeśli nie tego starucha, aktualnie gadającego o układzie rozrodczym łasic?

------------------------------------------------------------------------------------------------

Zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji. Za 15 minut klasa 3 a (do której chodzi nasz buntownik~) ma trudny test z matematyki, do którego większość klasy uczyła się przez cały ostatni tydzień, byle by go zdać. Naturalnie do "mniejszości" należał między innymi młody Uchiha.
- Powtórzcie w domu temat, jutro będę pytać. - Oznajmił spokojnie Madara, na co uczniowie mu przytaknęli. "Kurwa no naprawdę, czy ja jestem jedyną normalną osobą w tej klasie?" pomyślał Obito, pakując do torby szkicownik. Wychodził już z klasy, gdy nagle długowłosy nauczyciel chwycił go za ramię. Czarnooki posłał sensei'owi zirytowane spojrzenie, jednak ten jak zwykle je zignorował i oznajmił pewnym siebie głosem.
- Masz dziś jeszcze jedną lekcję, prawda? Po niej widzę cię w tej sali. - Mały Uchiha prychnął. Po napisaniu... a raczej nie napisaniu testu nie miał zamiaru robić niczego innego, niż leżenie w łóżku i słuchanie Iron Maiden.
- Jestem zajęty, nie mogę przyjść. - Tak, bo przecież spanie jest bardzo zajmującym zajęciem.
- Nie masz żadnych zajęć pozalekcyjnych, dlatego masz przyjść. - Oznajmił Madara, po czym wyszedł z sali, zostawiając wkurzonego Obito samego.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Czarnowłosy chłopak wyszedł z sali od matematyki, wzdychając ciężko. "Okej. Test (nie)napisany, mogę-", nie dane było mu dokończyć tej beztroskiej myśli, gdyż podbiegł do niego kolega z klasy.
- Hm? Sasori? O co chodzi?
- Madara-sensei zatrzymał cię po dzwonku. O co chodziło? - Czar prysł. Nie będzie ciepłego łóżka, nie będzie słuchawek, ani nawet mp3. Jedyne co będzie, to prawdopodobny opieprz od piedolonego nauczyciela biologii, czyhającym tuż za rogiem. Obito westchnął, po czym rzucając smętnym "Nieważne..." pomachał Akasunie i ruszył w stronę sali numer piętnaście.
Okej. To teraz pytanie, po co Madara miałby gadać z Obito? Może widział rysunek? I chce go pochwalić za talent artystyczny?
Krótkowłosy Uchiha zaczął się coraz bardziej niecierpliwić. Minęły już 2 minuty, a profesora nadal nie ma. "Ugh, pierdolę to." pomyślał w końcu, po czym ruszył w stronę drzwi frontowych. Stał już w przejściu, gdy nagle ktoś go złapał za ramię.
- Gdzie się wybierasz? Miałeś chyba czekać na mnie pod salą? - Było już po dzwonku. Głos Madary rozniósł się echem po korytarzu, na którym on sam jeszcze stał, przyprawiając czarnookiego o ciarki na plecach. Kościste palce ścisnęły mocno jego ramię, ciągnąc chłopaka w stronę sali z przeklętą piętnastką na drzwiach.

------------------------------------------------------------------------------------------------

- No, to o co chodzi, psorku? - Zapytał Obito obojętnie, siadając na brzegu biurka Madary. Ten nie odpowiadając, zamknął drzwi na klucz. - Psorku? Ogłuchłeś na stare lata?
- Nie mów tak, mam ledwie 35. - Mruknął cicho długowłosy, jakby był to zupełnie nieistotny w tej chwili temat. Buntownik zmarszczył brwi, mrużąc oczy. Spytał się, po co on tu w ogóle jest, jednak nie dostał odpowiedzi. Nauczyciel podszedł do niego i, jakby nigdy nic, złapał dwoma palcami za jego podbródek. Spojrzał Uchisze głęboko w oczy, uśmiechając się perwersyjnie. Nachylił się nad nim, by być na równi z jego twarzą. - Obito. - Buntownik wzdrygnął się, jakby uwalniając się z transu. Chciał uciec, jednak długowłosy mężczyzna uniemożliwił mu to, jedną ręką przytrzymując jego nadgarstki. - Chcesz uciec? - Madara zachichotał. - Doceń obecną sytuację. Niejedna moja uczennica chciałaby być teraz na twoim miejscu. - Zbliżył twarz do szyi Obito, mrucząc cicho - Spodobałeś mi się, panie Uchiha.
- ..C-Co ty... Co ty odpierdalasz?! - Krzyknął lekko przerażony krótkowłosy, próbując wyrwać się z uścisku nauczyciela. Ten jednak nic sobie z tego nie robił. Wiedział, że jest silniejszy od swojego ucznia. Zaczął więc obcałowywać szyję młodego Uchihy, co jakiś czas zostawiając po sobie czerwone ślady w postaci malinek. Tym czasem Obito zastanawiał się, jak do tego doszło. W jednej chwili, z buntowniczego nastolatka zamienił się w jęczącego pedała. Chciał przestać wydawać jakiekolwiek dźwięki, jednak Madara mu na to nie pozwalał i doprowadzał go na skraj rozkoszy. Sam nigdy by się do tego nie przyznał, ale naprawdę mu się to podobało.
Nagle poczuł coś na swoim kroczu. Otworzył szeroko oczy, dopiero teraz zauważając, iż jego spodnie zostały zdjęte i rzucone na ziemię. Spojrzał na długowłosego przerażonym wzrokiem.
- Hm? Co jest, młody? Boisz się mnie? - Zapytał rozbawiony profesor - Spokojnie, chcę ci tylko dać trochę przyjemności. W końcu każdemu się to należy, nawet takim jak ty, Uchiha~ - odsunął się i wyjął z szuflady biurka linę. (Kuźwa, kto normalny trzyma w biurku linę? xD dop.aut) Związał nią nadgarstki swojego ucznia, po czym popchnął go, by położył się na biurku. Ignorując fakt, iż naraża się na pobrudzenie ważnych dokumentów, znów nachylił się nad buntownikiem, a na jego twarzy pojawił się wredny uśmiech. Zaczął lekko ugniatać dumę Uchihy, która o dziwo wciąż ukrywała się pod materiałem bokserek. Po chwili jednak zsunął bieliznę krótkowłosego na wysokość jego kolan i zbliżył do niej twarz. Obito spróbował się podnieść, jednak profesor od razu go zatrzymał, kładąc dłoń na jego klatce piersiowej. - Leż spokojnie. - Polecił, chwilę później ujmując w dłoń przyrodzenie ucznia. Polizał jego czubek, następnie poślinił je, jeżdżąc językiem wzdłuż całej jego dumy. W końcu wziął go do ust. Penis chłopaka nie był jakoś specjalnie wielki, dlatego Madara zmieścił go całego. Zatrzymał się na chwilę, dając Uchisze zrozumieć całą sytuację, po czym zaczął wolno ruszać głową. Ciche jęki i westchnienia czarnookiego  tylko dodatkowo go podniecały. W pewnym momencie poczuł, iż chłopak jest bliski spełnienia, a jego duma również domagała się pieszczot. Włożył całego penisa swojego ucznia do ust, by następnie zaczął go ssać. Młody Uchiha doszedł z głośnym jękiem w ustach mężczyzny, nie mając już siły dosłownie na nic. Madarze jednak ciąż było mało. "Młody" doszedł, ale co z nim? Zdążył się już nieźle podniecić. Jego przyrodzenie stało na baczność. Zsunął więc swoje spodnie wraz z bokserkami na wysokość kolan i pociągnął chłopaka tak, by wstał z biurka. - Nie uciekniesz? - Zapytał nieco podejrzliwie, chwilę czekając, aż Obito pokręci przecząco głową. - Grzeczny chłopiec. - Rozwiązał go i obrócił tyłem do siebie. - Oprzyj się wygodnie o biurko i rozluźnij. - Polecił po chwili, wyciągając z szuflady coś bardziej niepokojącego niż lina. Była to niewielka tubka z żelem o zapachu truskawek. Jego ulubiony zapach. Otworzył tubkę, zanurzając w niej dwa palce. Krótkowłosy nie wiedział co zrobić. Nie chciał zginąć, jednak ból dupy przez następne kilka dni nie wydawał mu się wcale lepszym rozwiązaniem. Gdy zobaczył jak jego nauczyciel zanurza palce w żelu, drżącymi rękami oparł się o biurko i spróbował rozluźnić. Zamknął oczy, gdy poczuł na swoim wejściu coś zimnego. Na powrót jednak otworzył szeroko oczy, gdy poczuł nie jeden, nie dwa, a trzy palce w sobie. Z jego ust uciekł zduszony jęk, gdy Madara zaczął go rozciągać.
- N-Nie... P-Przestań.. Ah! - To jest to. Profesor znalazł punkt G. Uśmiechając się pod nosem, najzwyczajniej w świecie wyjął z chłopaka palce. Włożył za to coś większego i zapewne bardziej bolącego. Głośny jęk Obito rozniósł się echem po sali, jeśli nie po całym piętrze. Na szczęście było już dawno po lekcjach, a jedynymi zajęciami pozalekcyjnymi dzisiejszego dnia były treningi koszykówki, które odbywały się na dworze.
- Cii~ - Szepnął długowłosy, nachylając się nad swoim uczniem i całując go w łopatkę. Położył dłonie na jego biodrach, po czym zaczął się wolno ruszać, z każdą chwilą jednak przyspieszając. Jęki Obito zdawały się być bardziej śmiałe. Chłopak nie chciał się już powstrzymywać. Było mu cholernie dobrze i miał gdzieś, co pomyśli o nim nauczyciel. Zaczął samemu ruszać biodrami, jęcząc cicho, acz "swobodnie". W pewnym momencie wydał z siebie głośny, długi jęk. Prostata. Długowłosy zaczął nachalnie pchać w jeden punkt, zadowolony słuchając niekontrolowanych jęków bruneta. Po kilku minutach zabawy poczuł, iż jest bliski orgazmu. Przytulił się od tyłu do swojego ucznia. - Obito, daj mi dojść w środku.
- ..D-Dobra... - Szepnął niepewnie mały Uchiha, chwilę później czując w sobie coś ciepłego. W tym momencie on również doszedł, już drugi raz w ciągu tego dnia. Madara wyszedł z niego, założył bokserki wraz ze spodniami i odetchnął głęboko. Buntownik również ubrał dolną część garderoby, a gdy poczuł na sobie wzrok profesora, zrobił się cały czerwony na twarzy. Odwrócił się do niego tyłem i nadął policzki.
- Obito~ - Madara podszedł do chłopaka od tyłu i objął go lekko w pasie. Oparł brodę o jego ramię i mruknął cicho. - Miałem cię jutro pytać, ale wiesz... Nie będę tego robił. Dostajesz 6. - Uśmiechnął się lekko, widząc ogromne zdziwienie krótkowłosego. Już pomijając fakt, że nie odepchnął od siebie profesora, dziwnym było jego spokojne zachowanie. Westchnął głęboko, przymykając oczy.
- Sześć za odpowiedź? Hmm... Chyba wolałbym, żebyś mi postawił 4 na koniec roku. - Mężczyzna zdziwił się lekko, jednak po chwili uniósł wysoko brwi.
- Trója.
- Też może być. - Obito uśmiechnął się mimowolnie, a czarnowłosy go puścił. Spytał się, czy odprowadzić go do domu, jednak ten tylko prychnął i stwierdził, że nie jest dzieckiem. - to tyle, tak? To ja wracam do domu. - Mruknął w miarę możliwości obojętnie czarnooki, podniósł z ziemi torbę i ruszył w stronę drzwi. Usłyszał za sobą jeszcze radosne "Powtórzmy to kiedyś!" i zarumieniony wyszedł z sali. Opuścił teren szkoły, po czym zamiast pójść do domu, ruszył w stronę pobliskiego parku. Dupa cholernie go bolała, ale tylko tam potrafi się zrelaksować i przemyśleć.. ekhem... pewne ostatnie zdarzenia.

2 komentarze:

  1. Genialne!! *^* pisz więcej madaobi proszę ^w^

    OdpowiedzUsuń
  2. Madarą mnie rozwaliłaś, szczerze powiedziawszy. XD W sumie taki charakterek do niego bardzo pasuje, ale to już nie ważne. Ważne, że Obito już był nieco inny od moich wyobrażeń. Wyjście z klasy po takich wrażeniach prosto i bez chwiania się pewnie wymagało nie lada samokontroli. XD Weny.~ I czekam na Itasia <3

    OdpowiedzUsuń